Stół do pilarki i frezarki

Moja pilarka Ryobi nadal ma się dobrze. Jestem do niej na tyle przywiązany, że postanowiłem znów zainwestować w nią odrobinę swojego czasu i pieniędzy. Po kilku próbach rozszerzania jej funkcjonalności przez liczne przystawki i dodatkowe blaty, a nawet po próbach uczynienia z niej czegoś na kształt formatówki, tym razem postanowiłem wykonać zupełnie nowy stół do pilarki i frezarki, w postaci nakładki na istniejący blat. A co z tego wyszło możecie zobaczyć poniżej.

Czytaj dalej „Stół do pilarki i frezarki”

Regulowany szablon do frezarki

Frezarka jest nieocenioną pomocą podczas wielu warsztatowych prac. Jeśli jednak zamiast artystycznych efektów chcemy uzyskiwać efekty precyzyjnie trzymające się oczekiwanych wymiarów i powtarzalne, to trzeba sięgnąć po szablon. Nic odkrywczego, ale tu, jak rzadko gdzie, widać to bardzo wyraźnie. Tych kilkadziesiąt minut poświęconych na przygotowanie szablonu zwróci się nam z nawiązką. Tym bardziej, że regulowany szablon do frezarki ma (w przeciwieństwie do takiego dedykowanego pod konkretny rozmiar) całkiem szerokie zastosowanie.

Czytaj dalej „Regulowany szablon do frezarki”

Domek dla kota, a raczej kocia toaleta ;-)

Kiedy budujesz coś, co w Twoim wyobrażeniu miało być sypialnią dla kota, a finalnie okazuje się, że od początku, w środku zamiast poduszki miała znaleźć się kuweta ze żwirkiem, to duma z wykonanego własnoręcznie projektu jest odrobinę mniejsza. Niemniej nadal uważam, że odwaliłem kawał dobrej roboty, a że finalnie jest to kocia toaleta, a nie domek dla kota, to już inna sprawa. Mam nadzieję, że kot będzie zadowolony z nowej odsłony miejsca, gdzie nawet król chadza piechotą. Tak mi się skojarzyło, bo wychodek wyszedł z tego iście królewski.

Czytaj dalej „Domek dla kota, a raczej kocia toaleta ;-)”

Do kąta, czyli dokładność kątów i łuków w kilku słowach

Dokładność, to kosztowny parametr. Dlaczego tak twierdzę? Bo dokładność zazwyczaj wymaga precyzyjnego sprzętu, który z reguły tani nie jest, że o poświęconym czasie nie wspomnę. A  jak mawiają: czas to pieniądz. Czy zatem przydomowy, amatorski warsztat jest skazany na brak dokładności i w efekcie nieuniknioną fuszerkę? To zależy, jaką dokładność chcemy osiągnąć i ile czasu jesteśmy w stanie zainwestować w powtarzalny efekt i przyjemność ze sprawnie, szybko  i solidnie wykonywanej pracy. Ale dlaczego zainwestować? Ano dlatego, że lepiej poświęcić kilka chwil więcej na etapie przygotowań, niż poprawiać skutki kiepskiej dokładności, czy też braku powtarzalności (nie wiadomo co gorsze, a właściwie, to zależy od sytuacji). Jeśli temat wydaje Ci się interesujący, zapraszam do dalszej lektury, gdzie na wszelkie sposoby odmieniane będą dokładność kątów i łuków.

Czytaj dalej „Do kąta, czyli dokładność kątów i łuków w kilku słowach”

Pilarka taśmowa PARKSIDE PBS350A1

Zaczepnie zacznę od tego, że od niedawna mam nową „zabawkę” w warsztacie. Rzadko zdarza mi się kupować narzędzia w sklepach spożywczo-przemysłowych, ale czasem cena jest jednak argumentem nie do obalenia w rozważaniach, czy warto. Pilarka taśmowa PARKSIDE PBS350A1 kupiona za jedyne 299 złotych (na otwarcie pobliskiego nowego sklepu), to naprawdę mega promocyjna cena. Pierwsze testy już były i jestem bardzo pozytywnie zaskoczony, bo spodziewałem się, że szału nie będzie, a jest całkiem nieźle. W międzyczasie zdążyłem odrobinę poużywać już tej maszyny, zaadaptować ją do możliwości lokalowych mojego warsztatu jak i dokonać pierwszej niewielkiej modyfikacji. Zainteresowanych zapraszam do lektury dalszej części artykułu.

Czytaj dalej „Pilarka taśmowa PARKSIDE PBS350A1”

Prawie jak formatówka – Część pierwsza

Jak zapewne zauważyliście odkąd Ryobi RTS1800G zagościła w moim warsztacie, stała się ona podstawową i pierwszoplanową maszyną, jaką posiadam. Nic więc dziwnego, że nadszedł czas na kolejne jej modyfikacje i rozbudowę. A, że na piłę formatową nie mam miejsca i przy amatorskim wykorzystaniu jest to jednak nie do końca zasadny wydatek, to postanowiłem już chwilę temu, że powstanie coś „prawie jak formatówka”. Oczywiście prawie robi różnicę, ale wg mnie i tak warto spróbować.

Czytaj dalej „Prawie jak formatówka – Część pierwsza”

Wieszak do organizacji szpeju

Mniej lub bardziej poważnie można powiedzieć, że szpej wspinaczkowy, ma to do siebie, że jest go zawsze za mało. Zresztą nie tylko to hobby ma to do siebie. Rozwijając swoje pasje stajemy wielokrotnie przed faktem, że znów trzeba się przeorganizować i znaleźć miejsce na przedmioty, z którymi wiążą się kolejne „stopnie wtajemniczenia” naszych pożeraczy czasu i pieniędzy. A jak ktoś przy okazji lubi mieć to wszystko jako tako poukładane i ma na to swój pomysł, to robi się z tej reorganizacji mini projekt „wieszak do organizacji szpeju” albo”projekt zagospodarowania przestrzennego” w podejściu iteracyjnym, czyli wiosennych porządków ciąg dalszy.

Czytaj dalej „Wieszak do organizacji szpeju”