Wróżenie z fusów, czyli o przyszłości słów kilka

Ostatnie miesiące, to z perspektywy braku nowych wpisów istna posucha. Czy tak niewiele dzieje się w moim warsztacie? No nie jest aż tak źle. A może jednak?
Wróżenie z fusów nie jest moją domeną, ale spróbujmy porozmawiać o przyszłości.

Słowem wstępu

Staram się dzielić swój czas pomiędzy rodzinę, obowiązki, pracę, przyjemności, … Ale nie może go zabraknąć na kilka pasji, które mam, a warsztat jest jedną z tych istotnych. Żeby nie przynudzać ujmę to tak: kolejne wpisy będą … niedługo. Ani mój zapał, ani blog nie umarły. Nie chcę robić wpisów o niczym i na siłę. Mam kilka tematów w realizacji i mnóstwo pomysłów na kolejne większe i mniejsze projekty. Ostatnio bardziej niż zwykle brakuje mi czasu na dokończenie, a przynajmniej domknięcie kilku tematów. Mam na myśli domknięcie ich na takim etapie, na którym będą stanowić kompletny materiał na kolejny wpis. To postaram się poprawić.

Twój głos ma znaczenie – tu również

Zanim spisałem te słowa, zastanawiałem się nad ankietą. Ankietą, która pomogłaby mi w ocenie na czym powinienem się skupić. Chciałbym też lepiej zrozumieć, co z Waszego punktu widzenia jest wartościową treścią, a co niekoniecznie. Tyle, że ankieta w pewnym sensie narzuca zarówno treść pytań, jak i wybór jednej z predefiniowanych odpowiedzi. Zakładam, że grono osób czytujących moje mini artykuły, to osoby kreatywne, którym niczego narzucać nie trzeba. Jeśli macie uwagi, czy sugestie, to piszcie je proszę w komentarzach. Co i jak powinienem poprawić, żeby zawartość była ciekawsza, czy bardziej przystępna? Gdyby ktoś jednak zapragnął wypełnić ankietę, to ta dotychczasowa jest nadal dostępna. Zachęcam do zabrania głosu. Inaczej pozostaje mi liczyć na wróżenie z fusów.

Przerost formy nad treścią, czyli zawartość cukru w cukrze

Co do formy samego bloga, to chciałbym utrzymać dotychczasowy jego styl i charakter. Jak widzicie nie ma i nigdy dotychczas nie było tu reklam i w pewnym sensie jestem z tego dumny. Jest to czysto prywatna inicjatywa dzielenia się pasją i doświadczeniami, a jedyną formą zysku jaką czerpię z tego przedsięwzięcia jest zdobywanie doświadczeń i satysfakcja. Jak na chwilę obecną nie mam planów tego zmieniać, ale nigdy nie mów nigdy. Dodam jeszcze, że warsztat to „tylko” moje hobby, a źródłem utrzymania jest praca w zupełnie innym zawodzie, choć przyznaję, że czasem miałbym ochotę zmienić branżę. (A tak naprawdę to praca w zawodzie też potrafi dać mi dużo satysfakcji.)

Siła mediów, czyli „ogłoszenia parafialne”

Jak niektórzy z Was być może zauważyli, oprócz samego bloga „Majzlem i Młotem” funkcjonuje (od pewnego już czasu) również w mediach społecznościowych. Odsyłacze do mojej twórczości znajdziecie w stopce witryny. Zaglądając tam znajdziecie nie tylko treści publikowane tutaj, ale również zdjęcia, filmiki i zajawki kolejnych wpisów, które dotyczą tematów będących obecnie „na warsztacie” i które jako wpisy pojawią się w niedalekiej przyszłości. Taką konwencję chciałbym utrzymać, co nie znaczy, że tu i ówdzie nie będą pojawiały się materiały, których nie znajdziecie w pozostałych miejscach. I to nawet nie chodzi o to, żeby napędzać sobie oglądalność na innych kanałach, tylko zwyczajnie, nie każdy temat, jest sam w sobie wystarczająco interesujący i wystarczająco obszerny na oddzielny artykuł.

Jednym słowem: zaglądajcie. W kilku słowach: zaglądajcie, polubcie, komentujcie. Będę wiedział, co robię dobrze, a co jest do poprawy. Same statystyki z odwiedzin i wyświetleń to nie wszystko. Wróżenie z fusów nie jest moją mocną stroną. Wasze pomysły mogą być świetną motywacją do działania. Każdy głos ma znaczenie, o ile ktoś go usłyszy.

Serdecznie pozdrawiam,

Ojciec założyciel

P.S. Zdjęcie dla przykucia uwagi 🙂

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (3 votes, average: 5,00 out of 5)
Loading...

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.