Chyba w każdym warsztacie, w którym coś się dzieje, w miarę upływu czasu, przybywa przedmiotów. Elektronarzędzia, narzędzia ręczne, chemia warsztatowa, materiały eksploatacyjne, mniejsze i większe części itp. To wszystko trzeba gdzieś przechowywać, a temat organizacji przestrzeni warsztatowej nie jest tak banalny jak można na początku wnioskować. Jeśli kontenerek warsztatowy wydaje się Wam interesującym tematem, to zapraszam do dalszej lektury!
Zanim zaczniemy pracę warto zastanowić się, co tak naprawdę chcemy osiągnąć. Na warsztatowe drobiazgi, znakomicie sprawdzą się organizery. Szczególnie takie modularne, z wyciąganymi pojemnikami. Na średniej wielkości przedmioty dobrym rozwiązaniem są szuflady, bo dają lepszy dostęp niż szafki i pozwalają na łatwe utrzymanie zawartości w porządku i czystości. Półki sprawdzają się raczej tylko dla większych gabarytów. Miejsce pod blatami warsztatowych stołów jest różnie wykorzystywane i łatwo może wkraść się tam bałagan. Z reguły dość optymalną formą wykorzystania tego miejsca jest forma kontenerka, bo pozwala łatwo reorganizować przestrzeń warsztatową. Taki kontenerek, po wysunięciu spod blatu, może też służyć jako podstawa dla którejś z warsztatowych maszyn. Skoro już mamy jakiś zarys, to spróbujmy połączyć te pomysły w jedną koncepcję i zbudujmy kontenerek warsztatowy.
Kontenerek warsztatowy – Skrzynia
Na początek dobrze jest określić jaką przestrzenią dysponujemy i jak chcielibyśmy ją zagospodarować. Tu dobrą praktyką jest standaryzacja. Jednakowa wysokość blatów roboczych, czy trzymanie się standardowych wymiarów, pozwoli nam na późniejsze reorganizacje, bez potrzeby przeróbek, które mogą być czasem trudne bądź nie warte zachodu. Oczywiście zabudowa pod wymiar będzie czasem lepszą opcją albo mniejszym złem. Tak, czy inaczej, zaczynamy od zaplanowania i docięcia elementów skrzyni. Ja korzystam tu z własnych doświadczeń i sprawdzonych w moim warsztacie rozwiązań. Kontenerek warsztatowy jest w pewnym sensie rozwinięciem koncepcji kontenerka na organizery. Elementy skrzyni, docinam z klejonki sosnowej, na mojej pilarce zabudowanej w stół. Duży blat roboczy jest wygodnym rozwiązaniem do takich prac.
Gdy mamy już docięty komplet elementów skrzyni, to czas złożyć je w całość.
Elementy będą połączone na kołki. Do sprawnego ich osadzenia, używam przyrządu marki Wolfcraft. Znacznie przyspiesza on pracę z połączeniami kołkowymi.
Nie ma też problemu, żeby takie połączenia wygodnie wykonywać w innych miejscach niż końce elementów. Wystarczy zdjąć z podstawy ogranicznik.
Po kilku chwilach mamy już gotową skrzynię. Jeszcze jej nie kleimy, bo jak większość moich konstrukcji jest to prototyp i projekt potrafi zostać zmodyfikowany w trakcie.
Kontenerek warsztatowy – Szuflady
Skoro skrzynia jest gotowa, to możemy przygotować szuflady. Tu dla odmiany wygodniej było mi dociąć elementy na ukośnicy.
Przy takich pracach, wygodnym w użyciu jest fabryczny ogranicznik długości, usytuowany w wysuwanym, prawym blacie.
Dzięki niemu elementy szuflad tniemy szybko i powtarzalnie. Przy okazji chciałem zwrócić uwagę, że ukośnica zabudowana jest na kontenerku, a jej wysokość robocza jest dopasowana do blatu stołu pilarki i frezarki. To naprawdę wygodne i warto o tym pomyśleć.
Szczeliny na dno wycinam w elementach szuflady również na pilarce. Są nieco szersze niż grubość tarczy, a więc robię to w dwóch przebiegach, z minimalnym przesunięciem przykładnicy.
Po kilku chwilach komplet elementów jest gotowy. Docinanie spodów szuflad pomijam w opisie, gdyż nic ono nie wnosi. Są to zwykłe prostokątne elementy ze sklejki o grubości 3-4mm.
Przed zmontowaniem na kołki sprawdzam, czy wszystko do siebie pasuje.
Pomocnik do połączeń na kołki
Połączenia na kołki z użyciem przyrządu już przed chwilą opisywałem ,ale jak mamy seryjnie połączyć kilkanaście lub więcej elementów w ten sam sposób, to dedykowany szablon jest lepszym rozwiązaniem, a ja mam w planie jeszcze trochę takich szuflad zrobić. Postanowiłem więc zrobić sobie taki pomocnik. Istotne jest tu, żeby w miarę dokładnie wyznaczyć i wykonać otwory.
Ja wykonałem otwory o średnicy 10mm, bo zamierzam osadzić w nich aluminiowe profile o przekroju okrągłym, które mają taką średnicę zewnętrzną. Po minimalnym rozwierceniu będą one idealnie prowadzić wiertło 8mm. Profile docinam szlifierką kątową.
Po docięciu i delikatnym oszlifowaniu końców, wklejam profile w przygotowane otwory.
Pierwotnie dokleiłem na dwóch bokach przyrządu prowadnice ze sklejki, wystające tylko na jedną stronę. To nie był najlepszy pomysł, choć mimo to, pomocnik spełniał już swoją rolę.
Ostatecznie wymieniłem te prowadnice na takie, symetrycznie wystające z obu stron. To bardziej praktyczne w użyciu. Ważne, żeby nie wystawały o więcej niż grubość deski, do której planujemy ich używać. W moim przypadku jest to 18mm.
Z tym pomocnikiem szuflady poskładałem naprawdę szybko.
Montaż wstępny
Skoro szuflady są gotowe, to czas zmontować wszystko w całość. Zaczynam od mniejszej z szuflad.
Na tym etapie dobrze też już przykręcić kółka. Będzie można bez obaw o porysowanie, postawić kontenerek na podłodze.
Teraz zdecydowałem się już także na sklejenie skrzyni, bo wydaje się, że nic w niej nie będzie potrzeba już zmieniać.
Kontenerek odstawiam na bok, a ja mogę zająć się montażem kolejnych szuflad.
Montaż szuflad i półki
Szuflady montuję bez frontów. Tak jest mi wygodniej i w efekcie powinno też wyjść dokładniej.
Fronty prowizorycznie mocuję za pomocą taśmy dwustronnej do szuflad w pozycji zamkniętej.
Po delikatnym otwarciu, można złapać je ściskiem i od środka złapać wkrętami. Na uchwyty przyjdzie jeszcze czas.
W węższej części skrzyni wyznaczam i wiercę otwory pod wsporniki półki. Trzy różne wysokości w okolicach połowy, powinny być wystarczające.
Teraz można już też przybić plecy do kontenerka. Gwoździarka Parkside daje sobie z tym radę całkiem sprawnie. Plecy usztywnią całą konstrukcję.
Zaczyna to jakoś wyglądać.
Prowadnice do organizerów
Teraz czas na przygotowanie prowadnic do organizerów. Ten proces też mam już przećwiczony z prac nad kontenerkiem. Zaczynam od docięcia listewek na długość.
Następnie wiercę otwory pod kołki, które bedą ogranicznikami głębokości.
Mniejszym wiertłem wiercę otwory mocujące przy obu końcach prowadnic. Wszystkie te otwory wiercę na wiertarce kolumnowej z użyciem regulowanej przykładnicy z ogranicznikiem.
Otwory należy jeszcze obrobić, a całość przeszlifować i prowadnice będą gotowe do montażu.
Montujemy je od dołu w szerszej części skrzyni.
Na koniec wklejamy kołki ograniczające.
Kontenerek warsztatowy – Montaż finalny
Gdy mamy komplet prowadnic na miejscu, to możemy zakończyć montaż szuflad. Nie chciałem tego robić wcześniej z dwóch powodów. Po pierwsze łatwiej jest dopasować wysokość szuflady niż organizera, a po drugie minimalnie wstrzymała mnie dostawa brakujących prowadnic szuflad.
Na szczęście na dostawę nie musiałem długo czekać.
Chwilę po rozpakowaniu przesyłki, wszystkie prowadnice były już na miejscu.
Teraz można było zamontować trzecią szufladę oraz dociąć elementy czwartej, której wysokość chciałem jak najlepiej dopasować do wolnej przestrzeni. Wiem, że można to było wyliczyć i wymierzyć, ale czasem jestem niedowiarkiem, który teorię woli sprawdzić empirycznie.
Kiedy już wszystkie szuflady znalazły się na swoich miejscach, można było zająć się dopasowaniem i montażem pozostałych frontów.
Chwilę później kontenerek był gotowy.
No prawie gotowy, bo pozostał jeszcze montaż uchwytów.
Ostatni szfil, czyli montaż uchwytów
W przypadku uchwytów również posłużyłem się przygotowanym naprędce szablonem. Głupio byłoby teraz oszpecić fronty nietrafionymi otworami, albo zamontować uchwyty krzywo.
Tak wygląda gotowy kontenerek warsztatowy. Oczywiście nie omieszkam go w najbliższym czasie zabezpieczyć. Myślę, że tym razem zdecyduje się na olej.
A tak kontenerek prezentuje się na swoim docelowym miejscu.
Jak wyglądało ono wcześniej. No cóż. Nie było specjalnie reprezentacyjne.
Teraz jest ono lepiej i bardziej funkcjonalnie wykorzystane, a i estetyka warsztatu też na tej zmianie zyskała.
EDIT – Wykończenie
Jak już wspomniałem do wykończenia kontenerka zdecydowałem się użyć oleju, a konkretnie oleju tungowego. Zdemontowałem fronty szuflad oraz półkę i pokryłem je olejem.
Skrzynię również bez problemu dało się szybko i wygodnie pokryć olejem. Jedynie szuflady zostawiłem w wersji surowej.
Na koniec poskładałem szuflady, a całość prezentuje się jak widać. Wg mnie efekt końcowy jest naprawdę miły dla oka jak i w dotyku.
Teraz można już powoli zagospodarowywać nowe miejsce do przechowywania, co powoli zacząłem już robić.
Myślę, że nie będzie to ostatnia zmiana w umeblowaniu mojego warsztatu. Taki kontenerek warsztatowy to naprawdę praktyczny mebel.