Szafki wiszące, czyli zabudowa warsztatu. Część 1.

Zabudowa warsztatu, to istotna sprawa, a szafki wiszące, to bardzo ważny element tej zabudowy. Szczególnie docenimy ich znaczenie, gdy nasz warsztat nie należy do największych i nie da się upchnąć wszystkiego pod blatami. Nie tak dawno, w ramach wiosennych porządków, powstał między innymi kontenerek warsztatowy. Teraz, gdy zbliża się jesień i będzie odrobinę więcej czasu na warsztat, mam w planie gruntownie przebudować obecną zabudowę powyżej linii blatów i to właśnie od szafek zaczynam te zmiany. Jeśli tematyka organizacji miejsca w warsztacie jest dla Was interesująca, to zapraszam do dalszej lektury.

Słowem wstępu, czyli odrobina teorii

Pozwolę sobie na małe wprowadzenie teoretyczne. Takie naprawdę w kilku zdaniach.

Jak każde typowe szafki (w tym także szafki wiszące), te warsztatowe również są meblami skrzyniowymi. Ich korpusy są wykonane z formatek, czyli dociętych na wymiar płyt. Te poziome elementy (górny i dolny), to wieńce, a pionowe to boki.

Dla kogoś spoza branży (a przypomnę, że dla mnie też jest to jedynie hobby i nie posiadam wykształecnia w tej dziedzinie) fachowe słownictwo może nie być zrozumiałe. Mam nadzieję, że przytaczając te terminy, bardziej pomogłem niż zamieszałem.

Szafki wiszące – Przygotowanie formatek

Pracę nad meblami zaczynamy zwykle od przygotowania formatek, które następnie będą tak zmontowane w całość, żeby powstały korpusy. Oczywiście najpierw należy mieć konkretny plan działania, a przynajmniej wiedzieć jakiego materiału chcemy użyć i znać wymiary, do których elementy należy dociąć. Jeśli robicie to jak ja, po raz pierwszy (bo dotychczas wiszących w warsztacie półek nie liczę), to będzie wymagało to chwili namysłu, gdyż tak się składa, że oprócz długości, szerokości i wysokości samych szafek, należy przy większości elementów uwzględniać także grubość użytego materiału. Ale mam nadzieję, że za chwilę wszystko stanie się jaśniejsze. 

Cięcie

Częściowo temat cięcia można rozwiązać zamawiając docięte na gotowo formatki. Jest to wygodne, ale wymaga też pewnego doświadczenia, bo już na etapie zamówienia, musimy dokładnie wiedzieć czego chcemy i trzymać się wybranej na początku koncepcji. Mnie ten wariant nie odpowiada, ale z racji na ograniczoną powierzchnię bagażnika raczej rzadko mam okazję pracować z całymi arkuszami (2500mm x 1250mm). Wymagają one też sporo miejsca, a większość nas amatorów pracuje w pojedynkę i w małych warsztatach. Sklejka 18mm swoje też waży. Tak więc sklejkę nadal kupuję w arkuszach, tyle, że wstępnie rozciętych. Dla przykładu, moje szafki wiszące mają mieć głębokość korpusu 320mm i część sklejki zamówiłem pociętą w takiej szerokości pasy.

Warsztat

Docięcie takich pasów na żądany wymiar jest łatwiejsze i bez problemu poradzicie sobie z tym na mniejszych pilarkach.

Makita DSP601 - cięcie formatek

Ja postanowiłem sobie przy okazji przetestować swoje najnowsze nabytki i praktycznie wszystkie cięcia proste wykonałem zagłębiarką. Muszę przyznać, że Makita DSP601 sprawiła się w tym zadaniu wyśmienicie.

Szafki wiszące - przygotowanie formatek

Przy poprzecznym cięciu wąskich elementów należy zwrócić szczególną uwagę na stabilność prowadnicy. Warto podeprzeć ją przynajmniej w miejscu, gdzie pilarka będzie rozpoczynała cięcie. Najwygodniej zrobić to odpadowym kawałkiem tej samej grubości materiału.

Makita DSP601 - cięcie formatek

Wyznaczamy linię cięcia, ustawiamy prowadnicę (szynę) a na niej pilarkę i cieszymy się czystą i równą krawędzią.

Makita DSP601 - cięcie formatek

Wymiar też jest przewidywalny jak przy mało której innej metodzie. Trzeba tylko pamiętać, żeby mierzony pod docięcie element pozostał po lewej stronie, czyli pod prowadnicą. Dotychczas taka precyzja wymagała ode mnie sporo więcej zachodu, ale nie mówię, że była nieosiągalna.

Wykonanie wpustów pod plecy

To zadanie też dałoby się wykonać zagłębiarką, ale z racji na szerokość rzazu, szybciej i łatwiej było posłużyć się pilarką stołową. Nie mogę zresztą o niej tak z dnia na dzień zapomnieć, bo moja poczciwa Ryobi jeszcze nie tak dawno była jedyną pilarką w warsztacie i służyła do wszystkiego, a to, czego nie dałem rady nią zrobić, to trzeba było zrobić ręcznie.

CMT DHG-001
CMT DHG-001

Wystarczyło ustawić wysokość piły…

… i odległość przykładnicy. Następnie drugi przebieg po niewielkim przesunięciu przykładnicy…

Szafki wiszące - przygotowanie korpusów meblowych

… i wpusty mamy gotowe.

Nawierty i frezowania

Formatki są docięte na wymiar, ale jeszcze nie gotowe. Brakuje im kilku istotnych elementów. Jeśli chodzi o wieńce, to wystarczą nam frezowania pod lamelki. Z bokami czeka nas ciut więcej pracy. Ale zacznijmy od początku.

Lamelki

Wybrany przeze mnie system połączeń, to połączenia na wpust z tak zwanym obcym piórem. W tym przypadku będą to lamelki, czyli eliptycznych kształtów łączniki, które są alternatywą między innymi dla kołków, czy klasycznych połączeń stolarskich. Dlaczego lamelki? Ano dlatego, że od dawna chciałem spróbować tej metody i w końcu jest okazja.

Warto sobie zaplanować jaki układ połączeń chcemy uzyskać i w którą stronę będzie on obciążany. Warto też zaplanować gdzie będą widoczne elementy naszych połączeń, bo ma to wpływ na estetykę.

Z lamelkami to także mój debiut i tu wkracza narzędzie, bez którego bym się za ten rodzaj połączeń nie zabierał. Frezarka do wpustów zwana potocznie lamelownicą, to również jeden z moich najświeższych nabytków i tu też postanowiłem zaufać marce Makita. Ten konkretny model to Makita DPJ180.

Cóż mogę powiedzieć. Praca takim sprzętem to czysta przyjemność. Ilość wysiłku włożonego w takie złącze jest niewielka, szybkość pracy rewelacyjna, a złącza są perfekcyjne. Jak porównać to z kołkami, z którymi głównie miałem dotychczas do czynienia, to jest przepaść. Kołki pewnie świetnie sprawdzają się przy fabrycznej produkcji mebli do samodzielnego montażu, ale używanie ich we własnych konstrukcjach, to szkoła precyzji i przede wszystkim cierpliwości.

A tu chwila i po krzyku.

Próbny montaż

Czas sprawdzić, czy elementy do siebie pasują.

Składasz jeden z boków i dwa wieńce. Wsuwasz plecy i domykasz całość drugim bokiem.

Szafki wiszące - korpusy meblowe

W kilka chwil miałem w zasadzie gotowe dwie skrzynie, bo do korpusów meblowych im jeszcze kilku drobiazgów brakuje.

Nawierty

Zaczynamy od wyznaczenia otworów pod wsporniki półek.

Szafki wiszące - przygotowanie korpusów meblowych

Standardowo robi się je co 32mm. Szablon i szydło powodują, że po chwili wszystkie otwory są wyznaczone.

Szafki wiszące - przygotowanie korpusów meblowych

Podobnie wyznaczamy otwory pod zawieszki, na których będą wisieć nasze szafki.

Same otwory bezpiecznie jest wykonać na wiertarce kolumnowej. Będą prostopadłe do powierzchni i łatwiej zapanować nad ich głębokością. Jak kiedyś zrobię sobie odpowiedni szablon, to jeszcze lepszym wyborem będzie frezarka.

Szafki wiszące - przygotowanie korpusów meblowych

A tak wygląda bok z kompletem nawiertów.

Podcięcia pod szynę i zawieszki

Podcięcia pod szynę i zawieszki, to już ostatni etap przygotowywania boków.

Szafki wiszące - przygotowanie korpusów meblowych

Ja obie te czynności wykonałem pilarką taśmową, ale z pewnością nie jest to jedyna metoda.

Podcięcie pod zawieszki, to usunięcie niewielkiego kawałka materiału z obu górnych narożników formatki ze sklejki 4mm, która będzie stanowiła plecy naszych szafek.

Szafki wiszące – Montaż

Czas zająć się montażem samych korpusów jak i ich montażem na ścianie.

Montaż korpusów

Teraz, to już z górki.

Szafki wiszące - przygotowanie korpusów meblowych

Jeśli wszystkie dotychczasowe czynności wykonaliśmy dokładnie, to sam montaż jest niewiele odbiegający od składania mebli do samodzielnego montażu.

Szafki wiszące - przygotowanie korpusów meblowych

Przykręcamy zawieszki, wkładamy lamelki i składamy skrzynię w całość.

Brakuje tylko nawierconych otworów pod konfirmaty, ale to załatwimy dopiero teraz, bo nie lubią one być wykręcane i wkręcane zbyt często. Najlepiej wkręcić je raz, jak już nie planujemy rozmontowywać korpusu. Połączenie będzie dzięki temu silniejsze.

Montaż korpusów na szynie

Szafki wiszące najłatwiej powiesić na szynie. Oczywiście przy jednej szafce może być to przerost formy nad treścią, ale jeśli planujemy powiesić kilka takich szafek obok siebie i nie chcemy nabawić się przy tym nerwicy, to szyna będzie bardzo dobrym wyborem.

Tyle, że w pustych pomieszczeniach zajmuje to mimo wszystko mniej czasu, a u mnie stan początkowy wygląda jak widać.

Po „odgruzowaniu” półek jeszcze pamiątkowe zdjęcie i zaczynamy montaż szyn.

Montaż szyn pod szafki wiszące

Szyny najpierw należy dociąć na żądaną długość.

Szlifierka kątowa sprawdzi się w tym zadaniu wyśmienicie.

Same szyny należy starannie wypoziomować.

Ostatnim etapem ich montażu jest solidne przykręcenie do ściany. W przypadku takich ścian jak u mnie solidny udar to podstawa sukcesu.

Montaż szafek wiszących

I wreszcie chwila, która na tym etapie wieńczy dzieło.

Pierwsza już wisi. czas na kolejną.

A tak prezentują się obie.

Epilog

Szafki wiszące pasują jak ulał i aż prosiłoby się, żeby wyposażyć je w drzwiczki i komplet półek, a następnie wykończyć. I pewnie zabrałbym się za to już za chwilę, ale dziś w warsztacie zeszła mi solidna dniówka. Niby wszystko proste, ale jak robisz to pierwszy raz, to jednak chwilę dłużej wszystko schodzi.

Warsztat, przez wywalenie na stół i podłogę zawartości starych półek, wygląda jak pobojowisko, a samochód pasowałoby jednak wprowadzić.

Warsztatowe szafki wiszące

Ostatnie spojrzenie na dzisiejsze dzieło i zabieram się za sprzątanie.

Warsztatowe szafki wiszące

Najpierw cała zawartość z półek…

… a na koniec reszta. I tak, odrobinę zmęczony, ale przede wszystkim zadowolony, wracam do domu, już po drodze układając sobie plany na skończenie tych i wykonanie kolejnych szafek do warsztatu.

C.D.N.

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (6 votes, average: 5,00 out of 5)
Loading...

 

                                

4 odpowiedzi na “Szafki wiszące, czyli zabudowa warsztatu. Część 1.”

  1. Hej,

    No warsztat konkretny. Chyba dedykowany w domu? U mnie póki co jest garaż, ale przymierzam się do domku ogrodowego, wtedy może będzie więcej miejsca.

    Pooglądałem blog z grubsza i podoba mi się dokładność z jaką wykonujesz elementy i dbałość o szczegóły, np. zwykłe rozmieszczenie wkrętów :p

    Na pewno tu wrócę, brawo!

    1. Warsztat mieści się w garażu 15m2, który nadal pełni funkcję garażu. Liczę, że kiedyś uda mi się go przenieść na większą niezależną powierzchnię.
      Jestem tylko amatorem, ale to co robię, to staram się robić najlepiej jak potrafię. W końcu robię to hobbystycznie, czyli nawet jak nie na własne potrzeby, to dla własnej przyjemności 😉 Ciągle przy tym uczę się czegoś nowego albo usprawniam sobie procesy, które już opanowałem. A estetyka jest dla mnie ważna, bo ona istotnie wpływa na odbiór moich warsztatowych wytworów wyobraźni. Sam warsztat, też moim zdaniem ma być miejscem, w którym przebywa się z przyjemnością. Jak tu coś spartolę, to będę to oglądał tak długo, aż to poprawię lub zrobię od nowa 😉

  2. Wyczuwam potencjał w poczynaniach autora zarówno w obszarze prac stolarskich, jak również posługiwania się językiem polskim w formie pisanej 😉

    Zagłębiarka pracuje na prowadnicy, natomiast ciekawą przykładnicę widać na innych zdjęciach przy pilarce.

    Bardzo ciekawy blog. Gratuluję i trzymam kciuki za dalszy rozwój 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.