Tokarka do drewna – Część pierwsza – Łoże

Tokarka do drewna, to zdecydowanie nie jest coś, bez czego nie można się obejść. A przynajmniej na chwilę obecną tak uważam. Ten projekt traktuję bardziej jako kolejną próbę swoich możliwości, a samą tokarkę za kolejną warsztatową maszynę, którą chciałbym nauczyć się w miarę sprawnie posługiwać. To, co wyróżnia go spośród dotychczasowych moich projektów związanych z „dużymi elektronarzędziami”, to fakt, że tym razem będzie to całkowita samoróbka, a nie tylko modyfikacja, czy rozbudowa o dodatkowe stoły lub akcesoria. A jako, że większość konstrukcji dobrze jest zacząć od solidnej podstawy, to na początku postanowiłem wykonać łoże tokarki.

Przy tym projekcie pierwszy raz miałem okazję sprawdzić w praktyce niedawno wykonany stół odbiorczy mojej pilarki i muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolony z efektów. Rozcinanie dużych elementów jest teraz bajecznie proste i znacznie bardziej bezpieczne. Rozcinałem już wcześniej duże fragmenty (połowa arkusza sklejki 4mm), ale to nie to samo, co 18mm i to pod kątem.

A jak już o kącie mowa, to w tym konkretnym zastosowaniu dokładność ma bardzo istotne znaczenie. W końcu jeśli się człowiek bierze za budowę narzędzia od którego będzie później oczekiwał dokładności, to w jego wykonanie dokładności trzeba włożyć znacznie więcej niż przy innych projektach.

Tu wygodnym rozwiązaniem jest współczesny „cyfrowy kątomierz”. Jego magnetyczna baza oraz możliwość przyjęcia powierzchni blatu roboczego jako referencyjne 0 stopni, bardzo ułatwiają i przyspieszają całą operację.

Później „odrobina” szlifowania…

i mamy pierwszy moment, w którym można całe łoże poskładać wstępnie do kupy.

Ostatecznie całość zostanie jeszcze sklejona, ale solidna ilość wkrętów nie zawadzi. A jak się „hurtowo” skręca, to wygodne są wszelkiej maści sposoby na przyspieszenie tego „procederu” (oczywiście bez straty jakości). W moim przypadku są to ściski przytrzymujące oba łączone elementy w żądanej pozycji oraz dedykowana wkrętarka do każdej roli: wiercenie, fazowanie, skręcanie. Pozwala to uniknąć sporej ilości wymian osprzętu.

Przed skręceniem drugiego boku warto poświęcić trochę czasu na upewnienie się, że prowadnice będą pracować bez oporu jak i zbędnego luzu.

Ostatnim istotnym etapem przed ostatecznym montażem jest wykonanie slotu, który pozwoli na mocowanie poszczególnych elementów (wrzeciono, support i konik) w ustalonej pozycji. Wstępnie szczelina została wykonana na pilarce…

a następnie wyfrezowana na docelowe 8mm szerokości i od dołu dodatkowo poszerzona (w celu wpuszczenia łba śruby zamkowej).

W celach nie tylko czysto estetycznych końce zostały rozwiercone i wyrównane za pomocą wiertła Forstnera.

Ostatecznie łoże od spodu prezentuje się jak widać.

Od góry też dodatkowy otwór na końcach wydaje się być zgrabnym wykończeniem.

Łoże jest w zasadzie gotowe. Tak przygotowane (plus kilka dociętych już kolejnych elementów) czeka teraz, aż dotrze kilka zamówionych już elementów metalowych oraz na montaż i testowe uruchomienie całej tokarki.

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)
Loading...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.