Uchwyty narzędziowe to temat rzeka. Można powiedzieć, że nawet jeśli narzędzi przybywa niewiele, to zawsze można coś ulepszyć, poprawić, zmodyfikować…
Dłuższą chwilę mnie w warsztacie nie było. Lato, wakacje, upały, urlop, inne aktywności. Ale czegoś mi jednak brakowało. No jak myślicie, czego? Warsztat co prawda oglądałem dość często, ale tylko z perspektywy parkowania samochodu w garażu, a to jednak nie to samo, co wymyślić sobie jakiś (choćby mały) projekt i wcielić go w życie.
A więc do dzieła! Niech wióry polecą.
Na pierwszy ogień poszło „korytko” na warsztatowe drobiazgi. To taki pomysł na mniej lub bardziej chwilowe odkładanie różnych rzeczy tak, żeby pozostały pod ręką i jednocześnie nie walały się po blacie.
Mierzenie, wyznaczanie kątów, cięcie i …
… klejenie. A w tak zwanym międzyczasie …
… powstała zaślepka do stołu narzędziowego, który dzięki temu, gdy nie jest zamontowana żadna z przystawek, nie ma już dziury w środku. Estetyka estetyką, ale już nic nie spada środkiem. Teraz może co najwyżej stoczyć się po którymś z brzegów.
Kolejnym czaso-zapychaczem dla klejenia tyłu korytka był uchwyt na młotki. Poprzedni miał dwie poważne wady: był tylko na trzy młotki i niestety był zbyt płytki, przez co przy energicznych pracach na stole, młotki niebezpiecznie zmierzały w stronę krawędzi, próbując przypomnieć mi o grawitacji.
Gdy młotki już bezpiecznie zawisły….
… a korytko było sklejone…
… przyszedł czas na przesuwną przegródkę do korytka.
A tak prezentuje się ono na ściance narzędziowej.
Na koniec powstał jeszcze wieszak na wkrętarki. Na wszelki wypadek jest on „rozwojowy”.
A komplet warsztatowych nowości prezentuje się tak.
Wiem, że są to drobnostki, ale „całokształt” składa się właśnie z drobnostek. Jeśli mogę ułatwić i uprzyjemnić sobie moje warsztatowe zmagania, to z pewnością będę to robił. W końcu hobby powinno być ze wszech miar przyjemne. A utrzymanie porządku i czystości na moim miejscu pracy, to nie tylko ergonomia, estetyka i bezpieczeństwo. Dla mnie to także lepsze samopoczucie i świadomość, że kolejny mały krok w utopijnym kierunku „mojego idealnego warsztatu” właśnie został zrobiony.